Minął już tydzień od kiedy znów mieszkam z Marco i Julką , pracuje , Julka nadal się do mnie nie odzywa a Marco zachowuje się jakbym mnie tu nie było ....
Wstałam o 10 do pracy miałam na 14 . W salonie leżał list zaadresowany do mnie , otworzyłam go a w środku były papiery rozwodowe . Płacząc zsunęłam się po ścianie . Mojego małżeństwa już niem , straciłam córkę nie mam nic .
Do domu wróciłam o 21 , w salonie przebywał Marco , Pierre-Emerick , Nuri i Mats . Nie odzywając się słowem poszłam do mojego pokoju , położyłam się na łóżku i znów wylewałam morze łez . Była godzina 01.25 , wstałam i poszłam do kuchni po szklankę wody , schodząc na dół zobaczyłam , że Marco siedzi w salonie
-nie śpisz? -zapytałam nieśmiało
-jakoś nie mogę - powiedział i spojrzał na mnie swymi pięknymi oczami
Wpatrywaliśmy się w siebie chyba z 4 minuty , Marco gwałtownie wstał i podszedł do mnie i złożył namiętny pocałunek na moich ustach
-Kocham cię Lisa -wyszeptał między pocałunkami
-Ja ciebie też-wyszeptałam i zachłannie go pocałowałam
Marco podniósł mnie do góry a ja oplotłam go nogami w pasie . Szliśmy do sypialni cały czas się całując . Kiedy już dotarliśmy na miejsce Marco postawił mnie na ziemię i szybko pozbył się mojej bluzki oraz stanika , po czym popchnął mnie na łóżko.............(...) Marco opadł koło mnie również głośno oddychając , położyłam głowę na jego torsie , a on mnie przytulił
-co teraz ?-zapytałam jeżdżąc ręką po jego klacie
-z czym ? -zapytał głaskając moje ramie
-rozwodzimy się tak -powiedziałam smutno , a on zaczął się śmiać
-nie rozwodzimy się
-ale .....te papiery -powiedziałam z zakłopotaniem
-to podróbka -uśmiechnął się - chciałem się upewnić czy naprawdę mnie kochasz
-i co zauważyłeś ?-zapytałam
-że moja żona mnie bardzo kocha i jest najpiękniejsza - uśmiechnęłam się pod nosem-wiesz ta akcja z Robertem to wybaczyłem ci bo teraz wiem co ty czułaś ,wiesz chodzi mi o Lenę
-a co z Julką ? nienawidzi mnie -powiedziałam smutno
-coś wymyśle , ale teraz idziemy spać , a jutro przenosisz się do mnie , dobranoc -pocałował mnie
RANO
Kiedy się obudziłam Marco nie było przy mnie myślałam więc że to był sen , lecz byłam u niego w sypialni .Ubrałam szlafrok i zeszłam do jadalni tam Marco i Julka jedli śniadanie
-hej -powiedziałam i się uśmiechnęłam
-dzień dobry kochanie -uśmiechną się do mnie , natomiast Julka nawet na mnie nie spojrzała
-hej słonko - podeszłam do niej i chciałam ją przytulić lecz ona si wyrwała i wylała na mnie sok po czym uciekła do swojego pokoju . Spojrzałam na Marco z łzami w oczach , a on bez słowa podbiegł do mnie i mnie przytulił mówiąc żebym dała jej czas i znów będzie jak dawniej .
Ubrałam się i pojechałam do pracy , miałam mało pacjentów . Dlatego o 17 wsiadłam do samochodu
który dostałam od Marco i pojechałam do przedszkola po Julkę
-hej - uśmiechnęłam się do niej a ona odwróciła głowę i usiadła na krzesełku - skarbie mama naprawdę przeprasza , obiecuje że już nigdy nie pokłócę się z tatą
-a nie pójdziesz do ińego panja -zapytała
-nigdy mam tylko ciebie i tatę -przytuliłam ją -to co gdzie jedziemy -zapytałam
-na źakupy -uśmiechnęła się
-okej
Julką jest małą zakupoholkiczką , ale kiedy robi te swoje słodkie minki to nie mogę się jej oprzeć i kupuje jej wszystko. Kiedy wróciliśmy do domu Marco tylko się uśmiechnął i wziął małą na ręce i przytulił a mi dał słodkiego buziaka
-i jak zakupy -zapytał
-mega śłodko -powiedziała Julka
-okej słonko idź na górę a ja zaraz zawołam cię na kolacje-po tych słowach mała pobiegła do siebie , a ja przytuliłam się do Marco
-ciężko było ją przekonać ?- zapytał
-troszeczkę -uśmiechnęłam się
-muszę coś ważnego ci powiedzieć -powiedział poważnie a mi uśmiech znikł z twarzy.....
Wieem nawaliłam miało być w święta , ale nie mogłam nic wymyślić . Widzę , że mało osób czyta moje wypociny , dlatego zastanawiam się nad usunięciem tego bloga . ;(