piątek, 26 kwietnia 2013

Siódemeczkaa . xdd

Właśnie siedziałam w salonie i malowałam paznokcie , kiedy ktoś trzasnął drzwiami  To na pewno Marco bo słyszałam samochód , ale dlaczego był zdenerwowany ?
Wszedł do domu rzucił torbę w róg i ściągnął kurtkę , po czym wszedł do salonu i rzucił się na kanapę głośno wzdychająć
-Cześć kochanie -powiedziałam dmuchając w paznokcie żeby szybciej wyschły.
-heej..
-coś się stało?-zapytałam
-ee tam wole nie gadać-powiedział
-ej misiek mi możesz.
-Mari przenosi się do Monachium -powiedział ze smutkiem i złością
-C co ?-zapytałam z nie dowierzaniem
-Otóż to ,niby tak mówił że nie odejdzie a teraz co ? zostawia mnie , Lewego i klub -powiedział
-Marco ale może on chce spróbować czegoś innego
-Ta pracować z tym Hiszpanem i zarabiać większą kasę-powiedział
-Ej . Maro jakbyś też chciał spróbować też byś się przeniósł.. i Mario był ,jest i będzie twoim przyjacielem ,nawet jakby grał Chinach rozumiesz..?-zapytałam
-Poniekąd .. ale i tak jestem na niego wściekły, ale wychodząc z tematu gdzie Julka?-zapytał
-O boże -momentalnie poderwałam się z kanapy złapałam za kluczyki ubrałam buty i chwyciłam kurtkę
-Ej co jest -zapytał Marco , który mnie chwycił
-zapomniałam Julkę odebrać-Marco wziął kluczyki od swojego auta bo było ,szybsze,, a ja pobiegłam za nim

Jechaliśmy w ciszy dostyć szybko aż się bała
-Marco zwolni-poprosiłam
-Oszalałaś moja córka .....nie wiadomo co się  z nią dzieje
-Czeka z nauczycielką aż ją ktoś ją odbierze-Marco nic nie opowiedział.
Kiedy zatrzymaliśmy się pod przedszkolem Marco aż wyszczelił z auta i pobiegł. nie zdążyłam wyjść z auta , a on szedł już z Julką na racach.i rozmawiał z nią śmiejąc się, cofnełam się i zajęłam miejsce pasarzera,a on zapiżł małą w foteliku i usiadł na miejscu kierowcy.
-hej skarbie-uśmiechnełam się do niej-nic się nie stało-spytałam a Marco się uśmiechnął
-bawiłam sie z panią w i...in...indnke-powiedziała
-w indianinkę ?-zapytał mój mężuś
-oo tak w to tatusiu... a wieś mój chłopak-Marco ąż wyszczerzył oczy aja się uśmiechnełam -powiedział że ty jesteś najlepsim piłkaźem
-się wie-powiedział dumny tatuś.

Wieczorem siedziałam na kanapie wtulona w Marco pijąc wino i oglądając komedie romantyczną
-Kochanie..-podniosłam głowę i spojżałam na Marco,-Co zrobimy
-Ale z czym ..?-zapytał.
-Z dzieckiem, aj chce dziecko-powiedziałam jak rozpieszczona dziewczynka
-po meczu z realem pojedziemy do Berlina do kliniki i zrobimy co się d nawet pojedziemy na koniec świata.-pocałował mnie w czółko
-Kocham cię
-ja ciebie mocniej-powiedział.
-nie e bo ja
-Nie ja-oburzył się
-tak ? to udowodni-powiedziałam i przegryzjam wargę
on nic nie mówiąc wpił się w moje usta .. Resztę nocy spędziliśmy w sypialni


To dziś mecz Borussia-Real. Siędze na trybunach koło Julki , Agaty, Ewy , Ani i Cathy. Istne szaleństwo lewy swój szał rozpoczął od 8 minuty i wygraliśmy 4-1 . Kiedy piłkarze zaczęli wariować ze szczęścia Marco porwał Julkę na boisko mała się cieszyła miała ja na rękach cała Borussia nawet Ozil....

____________________________________________

Borussia-Real.... xdd

O BOSZ co to był normalnie Lewy i reszta show..

Jak myślicie o kim pisać kolejne opowiadanie o Lewandowskim, Reusie a może wy macie pomysły... liczę na was. < 3OO

niedziela, 21 kwietnia 2013

Szósteczkaa . x dd


Moje życie to sielanka,po prostu nie martwię się ża może się to skończyć ,żyje chwilą. Razem z Marco planujemy dziecko , nawet już zaczęliśmy się starać lecz bez skutku ale mamy nadzieje.

Promyki słońca wlatywały do sypialni przez okno, poczułam jak ktoś wchodzi na łóżko po chwili otworzyłam zaspane oczy i ujżałam Julkę
-hej promyczku-powiedziałam
-ćołem mamusiu-powiedziała i zaczęła budzić Marco -Goće podaje do Malco i Blamećka-Marco momentalnie wstał a my z małą wybuchnęłyśmy śmiechem
-heej to nie jest śmieszne-powiedział oburzony
-uwieź mi kochanie jest-powiedziałam
-niee
-taak
-niee-powiedział
-tiak i klopecka-powiedziała malutka a Marco ucałował ją w czółko

Julka i Marco poszli na śniadanie , a ja ubrałam się pomalowałam i uczesałam i poszłam wykonać test z nadzieją na pozytywny,5 minut męki i ...... negatywny .wzięłam go i z łzami w oczach zeszłam do jadalni
-i jak ?-zapytał Marco,nic nie mówiąc rzuciłam mu test i usiadłam na krześle
-kochanie a może pojedziemy do lekarza
-po co?-zapytałam
-no może te tesy są jakieś oszukane -powiedziała
-no ok.

Po dwóch godzinach byliśmy w klinice lekarz wykonał potrzebne badania . Teraz musieliśmy poczekać tylko na wyniki.
-Marco boje się -powiedziałam
-Nie ma czego kotek-objął mnie ramieniem . W takim uścisku trzymał mnie przez 10 minut.Po czym usłyszeliśmy ,, LENA REUS,, i poszliśmy do gabinetu.
-Proszę usiąść-powiedział lekarz-nie mam dla państwa dobrych wiadomości.
-Nie dobrych ... czyli ?-dopytywał Marco .
-Nie może mieć pani dzieci -w moich oczach zbierały się łzy
-Ale .... ale jak to ?-zapytał Marco , a ja wstałam i wybiegłam na parking i oparłam się o nasz samochód.
-Kochanie...-zaczął Marco
-Nie marco-podniosłam się-Nie musisz być ze mną bo nie dam ci dziedzka
-Już dałaś-przytulił mnie a ja się popłakałam-już cii ,pojedziemy do domu-pocałował mnie w czółko a następnie otworzył drzwi do samochodu.
Jechaliśmy w ciszy,kiedy samochód się zatrzymał bez słowa go opuściłam .

Rano kiedy wstałam Marco był już na treningu. Zjadłam śniadanie razem z Julką po czym zawiozłam ją do przedszkola i pojechałam do pracy . Dzisiaj badałam noworodki , było mi cholernie smutno .

Wieczorem po prysznicu wróciłam do sypialni, po prostu oniemiałam . Wszędzie paliły się świece i były porozrzucane płatki róż . Kiedy się temu przyglądałam , Marco przytulił mnie pocałował w szyje i wyszeptał
-Kochanie zapomnijmy o tym mamy Julcie , a seks do nie tylko produkcja dzieci-powiedział całując mnie po szyji ,odwróciłam się do niego zarzuciłam ręce na jego szyje i zaczęliśmy się namiętnie całować. Reus ściągnął moją koszulkę i jednym ruchem odpiął stanik......po chwili byliśmy bez bielizny . Marco podniósł mnie i położył mnie na łóżku po czym położył się na mnie .................................Po wszystkim opadliśmy na łózko dysząc.
-Kocham cię-powiedział
-Ja ciebie też. -powiedziałam .

Byłam szczęśliwa , czy na długo tego niewieem.




____________________________________________

Wielkie sory ,że wczoraj nie dodałam , ale sprawy rodzinne

Sorka ,ż e krótki ale pisany na szybkiegoo .





piątek, 19 kwietnia 2013

Piąteczkaa . x dd

Dni mijały i mijały a my  z Marco omijaliśmy się jak ogień wody , lecz to nie było trudne ,on chodziła na treningi lub do kolegów . Julkę chciałam zapisać do przedszkola , ponieważ chciałam wrócić do pracy do szpitala . Otóż z wykształcenia jestem pediatrą dziecięcym .


2 miesiące później
W naszym życiu się nic nie zmieniło oprócz tego , że Julka chodzi do przedszkola , a ja pracuje w szpitalu . Dzisiaj miałam nocny dyżur , Marco zajmował się Julką . Kiedy rozmyślałam tak do mojego gabinetu wpadła pielęgniarka mówiąc ,że przywieziono małą dziewczynkę , która zemdlała.Szybko pobiegłam za nią na salę .
Kiedy miałam zacząć badania zobaczyłam że to moja MOJA kochana Julka .W moich oczach momentalnie pojawił się łzy . Elena -moja koleżanka z pracy -kazała mi wziąć coś na uspokojenie i obiecała ,ż e  zajmie się nią najlepiej jak potrafi...

Byłam cholernie zła na Marco . Miał zająć się nią tylko przez 10 godzin , a on ?? No CHOLERA .
Mnie może olewać i mieć gdzieś ale nie Jule ., przez szklane drzwi zobaczyłam Marco miał ukrytą twarz w dłoniach  . Razem z nim był Mario , Robert Ania, Mats , Katy i .......LENA . .Ze wściekłością podbiegłam do Marco.
-Ty..Ty chamie -uderzyłam go w policzek-jak mogłeś ?
-Ale ja tylko zostawiłem ją na 10 minut.
-Jeszcze raz tyle i byś szykował pogrzeb-krzyknęłam , Marco nie nie mówiąc opadł na krzesło a  ja spojrzałam wrogim spojrzeniem na Lenę i odeszłam

2 godziny później

Moją malutka miała stan gorączkowy, jak powiedział lekarz Julka miała wirusa w organizmie , ale już go usunęli
  .

1 tydzień później

Właśnie zabieramy małą do domu
-Mamusiu a....a bende miała kiedyś blaciska lub siostzycke-zapytała. Spojrzałam na Marco a on na mnie
-Nie wiem szkrabie -powiedział i wziął walizkę i złapał małą za rączkę a Julka drugą podałam mi
-Chodźmy - powiedziałam \
Kiedy dochodziliśmy do samochodu mała nie wiem jakim cudem spowodowała że zamiast trzymać jej trzymałam Maro.Nie wiem czemu ale bardzo się ucieszyłam brakowało mi jego dotyku.

Kiedy dotarliśmy do domu mała obrazu popędziła na górę. Marco spojrzał na mnie i powiedział
-Nie spałaś ani nie roiłaś z nim wtedy nic ?-zapytał
-Marco mówiłam ci że nie a ty ca...-nie dokończyłam ponieważ wpił się w moje usta
-Kocham cię kotek-powiedział
-a Lena ?-zapytałam
-Lena nic dla mnie nie znaczy.
-to czemu z nią się wtedy przespałeś , apotem była u nas i w szpitalu>-zapytała
-chciałem zrobić ci nazłość , a z nią się nie przespałem tylko byłem u Matsa.
Przytuliłam się do nie go i szepnęłam
-Kocham Cię

środa, 17 kwietnia 2013

wtorek, 9 kwietnia 2013

Czwóreczkaaa . xdd

Była 2 w no , a Marco cały czas nie było . Czekałam na niego siedząc w salonie na kanapie, aż w końcu usnełam .Rano kiedy się obudziłam była 7.12 , poszłam zobaczyć czy Marco wrócił lecz go nie było . Dzwoniłam chyba do całej Borussi ,połowa nie odbierała , a połowa nic niewiedziała . Poszłam wziąść prysznic , a następnie ubrałam się ,pomalowałam i uczesałam . Po zakończeniu tych czynności poszłam do kuchni zrobić sobie ekspresso , kiedy juz siedziałam w salonie z kawą oglądając jakiś niemiecki serial typu ,, M jak miłość , wersja niemieckaa. , usłyszałam otwieranie drzwi szybko się zerwałam i poszłam zobaczyć kto to . Był to Marco
-Marco gdzie byłeś ?-zapytałam -Martwiłam się -chciałam podejść i go przytulić , lecz on przesunął się w bok i ściągnął kurtkę
-Nie potrzebnie się martwiłaś , miałem miłe towarzystwo-powiedział oschle
-Czyli ?-zapytałam
-Byłem u Leny
-Marco , ale , ale jakkk?-zapytałam ze smutkiem
-Jak , jak normalnie kochaniutka,-uśmiechnął się - Noce spędzone z tobą  w porównaniu do tych spędzonych z Leną to łoooł ,... mega  ................. nie no ja się chyba naprawde w niej zakochałem.
-Możemy porozmawiać?-zapytałam ze łzami w oczach
-hmmm , wydaje mi się ,że nie mamy o czym-powiedział
-Mamy.
-Nie nie mamy.
-Marco!-krzyknęłam
-Taaak ?
-Ja się z nim nie przespałam-powiedziałam
-On przespał się z tobą
-Nie!-krzyknełam-Ani ja , ani on mnie nie dotknął,-powiedziałam
-Wieszzz.... Wyrosłem już z bajek.
-Marco.......-nie dokończyłam gdyż Marco poszedł na górę



3 dni później

-Mamusiaa-Julka wskoczła mi na rączki, pocałowałam ją poczym mocno przytuliłam
-Teskniłam słoneczkoo-powiedziałam z uśmiechem
-Ja teś..., a gdzie jeśt Tatuś?-zapytała
-Tatuś jest na treningu-powiedziałam .Teraz dopiero zauważyłąm w salonie z uśmiechem na twarzach przyglądają nam się moi Teściowie , aJulki dziadkowie.-O witajciee-postawiłam małą na podłogę,poczym poszłam się z nimi przywitać
-Witaj słońce-powiedziała matka Marco
-Wypiękniałaś-powiedział mój teść
-Oj nie przesadzajmy-uśmiechnełam się do niech- Napijecie się czegoś?-zapytałam się ih
-Nie, nie my musimy już jechć ...............


2 godziny później

Siedziałam z Julką w salonie i słuchłam jej opowiadań o jej wakacjach w Berlinie. Do domu weszedł Marco, słyszałam również damski śmiech, po 2 minutach weszedł do salonu z..... LENĄĄ.
-Tateek-mała się ucieszyła i zaraz pobiegła go wycałować
-witaj szkrabie mój mały
-Dzień dobly -powiedziała mała ze strachem.. Strachem dlaczegi właśnie z strachem ?
-Dzień dobry-powiedziała
-Marco po co ona tu przyszła?-zapytałam
-Ona ma imie-powiedziała Lena\
-Julka ić na chwile do Emmy - po tych słowach mała znikła- Dla mnie jesteś suką-suknełąm jej prosto w twarz
-Suką jesteś ty... Ja nie puszczam się tak jak ty -potych słowach nie wyrzymałam i wymierzyłam jej policzek. Marco widząc ,że się we mnie aż gotuje kazał jej wyjść by uniknąć wielkiej awantury.
-po co to robisz_=zapytałam
-Co robie?-zapytał
-Marco ja cie kocham jak cholera nie rozumiesz!?
-Myślisz ,że ja cię nie kocham?... Kur..a kocham cię jak jakiś debil rozumiesz-podszedł i mną potrząsnął , po chwili poczułam jego wargi na moich , delikatny zamieniła się w namiętny pocałunek, i nagle się odsuną-ale ja tak nie moge rozumiesz . Niby będzie ok a tu znów taka akcja jak ostatnio?,o nie nie moja droga dajmy sobie czas.-powiedział i poszedł do Julki

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Trójeczkaa . xdd

1 MIESIĄC PÓŹNIEJ


Mój plan wychodził znakomicie . Robiłam wszystko żeby rozpalić Marco , a kiedy on już przechodził do gry wstępnej ja wmawiałam nie moge  z różnych powodów ,lecz mój plan miał się zakończyć dziś.  Odnowiłam stare kontakty i zaprosiłam Mitchela do domu . Miał udawać mojego kochanka . Marco wracał o 18 , Julka jedt u dziadków w Berlinie . Kazałam Mitchelowi ściągnąć koszulkę , sama ubrałam się w seksowną biliznę i satynowy szlafrok .

Siedzieliśmy w salonie popijając wino , usłyszeliśmy otwieranie drzwi

-Kochanie jestem-krzyknął Marco wchodząc do salonu
-Oo Marco -uśmiechnełam - To jest Mitchel
-Jaki do cholery Mitchel i jak ty wyglądasz-przerwał na chwile -nie Lisa powiec ,że to nie jest prawdą
-Ale co-uśmiechnełam się
-Nie zdradzasz mnie z nim.
-Jakie znowu zdradzasz to tylko sek , a pozatym sam zaproponowałeś czworokąt więc..-nie dokąńczyłam ,ponieważ Marco szarpnął mnie z całej siły za nadgarstek-Ałaa to boli -powiedziałam ze łzami w oczach
-Wypierdolisz tego kochanka lub wypiepszaj z nim -krzyknął
Mitchel z lekka się wystraszył założył koszulkę i wyszedł z domu. I wtedy się zaczełoo.....

-Nie wiedziałem ,że jestes ,aż taką suką
-Ja suką?-zaśmiałam się -ty mnie pierwszy zdradziłeś
-Ale tego żałowałem , skończyłem z nią i przeprosiłem cię  i myślałem ,że już jest ok
-Tego już nienarawisz Marco-powiedziałam
-TERAZ już nie-powiedział akcętując słowo . teraz . -Nie wiem jak mogłem być cztery lata z taką dziwką wiesz?
-Licz się ze słowami sukinsnie
-Jak mnie nazwałaś -zapytał podchodząc do mnie , z lekka się przestraszyam więc milczałam -Co teraz nic nie powiesz?-zapytał ja waczełam isć do tyłu po kilku sekundach poczułam ,że dotykam plecami ściany , Marco podszedł bliżej do mnie i chyba chciał mnie uderzyć lecz jeo pięść uderzła w ścianę koło mojej głowy
-Co przeleciał cię w naszej sypialnie-zapytał drwiżcym głosem -o przepraszm w mojej sypialni
Teraz rozumiałam ,że popełniłam wielki błąd . Sraciłam Marco , za może nawet Julkę,
-Marco-powiedziałam płacząc-Ja,,,,,ja \
-Ty już lepiej nic nie mów - ściągnął obrączkę i rzucił mnie nią-daj ją temu swojemu kochasiowi
podniosłam ją i pobiegłam do Marco , szarpnełam go za ramię a on depchnął mnie z taką siłą że upadłam na podłoge  i poryczałam się nie tylko z bólu ale też z rozpaczy.
Ku mojemu ćdziwieniu Marco podniusł mnie i położył na kanapie
-Ja przepraszam ,nie chciałem..wszystko w porządku?
-Nic nie jest w porządku , Tracę cie przez moją głupotę rozumiesz?
-Mogłaś pomyśleć zanim poszłaś z nim do łóżka-krzyknął i wyszedł z domu
-Ale ja nawet go nie dotknęłam -powiedziałam już sama do siebiee..



________________________________________________

Spóźnione alle WESOŁYCH ŚWIĄT .  x dd